sobota, 20 grudnia 2014

kartel partii

W Polsce żadne pozytywne reformy nie są możliwe. Istniejący kartel partii sejmowych ma monopol na władze absolutna bo finansują się z budżetu podczas gdy inni mogą w polityce istnieć tylko na własny koszt. Czyli musza zniknąć. Czterech partyjnych dyktatorów decyduje o wszystkim. Wszelkie instytucje włącznie z Sejmem są tylko fasada. Z drugiej strony olbrzymia większość polaków nie posiada poziomu rozgarnięcia spodziewanego od ludzi dorosłych. To pańszczyźniane chłopstwo, im bardziej są jebani przez władze tym bardziej to lubią. Pańszczyźniane chłopstwo nigdy nie zrozumie ze okupanci stanowisk publicznych powinni spełniać wymóg kwalifikacji. Bez wykwalifikowanej władzy nie ma szansy na jakakolwiek poprawę. W Polsce każdy pies i kot może w Polsce być premierem, nawet historyk i nawet lekarz pediatra. Tempo zadłużania (odnośnie tylko długu publicznego) jest 3-4 krotnie szybsze od tempa wzrostu PKB. To prowadzi do oczywistej zagłady. Koszty dalszego zadłużania będą rosły. Będzie rosła szara strefa, i emigracja, będą rosły deficyty. Anarchia i zapaść finansów są nie do uniknięcia. I tak musi się stać. Przyjdzie moment ze reżim nie będzie w stanie więcej pożyczyć i wtedy anarchia stanie się ustrojem w Polsce. 1. Odpowiedni ludzie są do dyspozycji, nawet w Polsce, a szczególnie poza jej granicami. Jeśli będzie dla nich ciekawa i dobrze płatna praca, to oni do Polski przyjadą, szczególnie, że w USA, Kanadzie, Australii oraz oczywiście Europie Zachodniej jest dziś recesja, w więc o dobrą pracę jest tam dziś bardzo trudno. 2. Inżynier zwolniony w ramach recesji z Intela i wyświetlający, jak w jednej z powieści Kurta Vonnegutta filmy pornograficzne w podejrzanym „kinie”, z chęcią do Polski przyjedzie, jeśli będzie mieć on szanse pracy w swym wyuczonym zawodzie. 3. Pieniądze się znajdą – pisałem już o tym, n.p. z zamknięcia luk w prawie podatkowym, podwyższeniu opodatkowania najwyższych dochodów, z podatku od nieprodukcyjnego majątku, z rezygnacji z obsługi długu państwowego czy też wreszcie z oszczędności na administracji, politykach i wojsku itp. itd. Bo natura nie znosi próżni. Szczególnie tej w głowach Narodu i polityków nią rządzących. Słusznie zauważyłeś, że dopóki w Polsce po odzyskaniu niepodległości rządzili ludzie wychowani i wykształceni w obcych krajach (bo Polski nie było na mapach), to jakoś wszystko się w miarę logicznie rozwijało. Strach przed Piłsudskim też wiele znaczył. Potem, gdy do władzy doszli ludzie wychowani i wykształceni w kraju wszystko zaczęło się rozłazić. Podobnie w PRL, gdzie elitami stały się słabo wykształceni ludzie z niższych warstw Polska rozwijała się szybciej, niż po 68-ym roku, kiedy wypędzono Żydów i Polacy zaczęli się rządzić według własnych pomysłów. i pseudo rozwój za Gierka, gdy zaskakiwano ludzi ofertą austriackich szczotek klozetowych w sklepach GS za cenę średniej tygodniówki. Kanalizacji nie było, ale szczotki owszem. Zakupów patentów i maszyn nie dokonywali ludzie znający swój fach, tylko partyjniacy dla których wyjazd za granicę był nagrodą, a nie wyjazdem handlowym. Pamiętam słowa kolegi pracującego w jednym z biur projektów. Mieli oni płacony procent od wysokości ceny projektu, więc nic dziwnego, że każdy projekt był najdroższym z możliwych. Wańkowicz już przed wojną pisał o drożyźnie pracy polskich specjalistów, gdy polskie projekty (przedwojenne) były o wiele droższe od zamawianych za granicą. nazywał to polskim kundlizmem cechującym wszystkich prawie Polaków za biurkiem. I ten kundlizm pozostał i jest powodem, ze jesteśmy narodem podludzi. 4. W polskich warunkach taka wytwórnia mikroprocesorów (proszę nie zaśmiecać polskiego blogu tym ohydnym amerykańskim żargonem pseudo-fachowym) to będzie kosztować najwyżej miliard USD. Przypominam, że PKB Polski to jest dziś ponad 500 miliardów USD, a więc koszt takiej wytwórni to będzie góra 0.2% polskiego PKB! „Cuś” mi się widzi, że ty nie w USA, a w UA (czyli na Ukrainie) siedzisz…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz