sobota, 13 lutego 2016

sklep

Kiedy bylam w Polsce w 2014, zauwazylam, ze ceny jedzenia nie naleza do najtanszych. Mieszkam na drugiej polkuli i tutaj mamy wybor-mozna pojsc do "chinczyka", ktory dba o swiezy towar, ceny sa o 2/3 nizsze niz w supermarkecie."Dzieki tym malym sklepom mozna przezyc, bo wybor jest taki sam jak w duzym, ale naprawde taniej.Kiedy bylam w W-wie(kwiecien 2014) nie mialam czasu na Zukanie tanich sklepow. Obawiam sie,ze ich nie ma za wiele."Kazdy chce zarobic, a nie sprzedawac taniej,prawda?"Ale jak sprzedawca chce miec dobry biznes to musi dbac o kientow i przyciagnac ich cena i jakoscia."Jesli chodzi o towary typu codziennego uzytku, to jednak nie ma pod tym wzgledem roznicy-kupuje sie to w supermarkecie,bo i wybor dobry i cena jednak lepsza niz u "chinczyka"."Dla mnie osobiscie jest tez wazne miejsce sklepu, aby nie tracic czasu na dojazd, cene paliwa czy czekanie na autobus.Time is money."Mam nadzieje,ze jakos to sie ulozy, choc po wejsciu do Unii konkurencja jest ogromna i kazdy patrzy na atrakcje warszawa pieniadz.Oby w cenie byla tez jakosc, a kadra sklepu wykazala sie kultura i cierpliwoscia."Sporo bowiem trzeba sie nauczyc niektorym kasjerkom i innym z obsady duzych hipermarketow, gdyz zbyt czesto widzi sie, ze patrza na klientow jak na wroga."No, ale to juz inna dyskusja,miejmy nadzieje, ze niepotrzebna.Poki co - milych zakupow, drodzy klienci."Jak was nie bedzie w sklepie, to interes siadzie... Z reguły nie chodze do supermarketów!tam jest okropnie!kiedyś pracowalam w jednym i wiem co tam sie dzieje.wolę sobie pójść to małego sklepu, a warzywa i owoce wolę kupować na bazarze.w większości supermarketów żywność jest nieświeża, a do tego bez smaku! Kiedyś pracowałem w supermercato we Włoszech. Obecnie dzieląc życie pomiędzy Australię i Polskę muszę przyznać, że wolę robić zakupy wsupermercatach w Polsce, niż w Australii. Przede wszystkim dlatego, iż wybór z reguły jest większy. Oczywiście porównuję podobnej wielkości sklepy i centra handlowe. Największym problemem w polskich dużych sklepach jest brak kontroli cen. Bardzo często się zdarza, że cena na metkach informujących jest różna od tej naliczanej w kasie. W takiej sytuacji w supermercatach krajowych muszę iść do punktu obsługi klienta i tam prędzej czy  dostanę różnicę. Najczęściej nikt natychmiast nie koryguje ceny. Tak więc następni klienci płacą nadal więcej, chyba że zauważą błąd. Nasuwa się przypuszczenie, że to działanie celowe. "W Australii najczęściej w takiej sytuacji poza przeprosinami dostaję produkt za darmo. "W Polsce tylko Tesco działa podobnie."